sobota, 25 stycznia 2014

Prolog


Zawsze twierdziłam, że przeznaczenie to jedna wielka ściema. Ktoś wymyślił, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu, a ludzie w to uwierzyli. Ba! Zaczęli wykorzystywać to jako usprawiedliwienie dla każdego, nawet najmniejszego błędu. Zwolnienie z pracy? „To znak, że pora zacząć nowy etap w życiu!” Nie, po prostu po raz setny się spóźniłeś. Facet cię zdradził? „To nie było to, jeszcze znajdę tę właściwą osobę!”. Niestety, on po prostu był frajerem.
Ludzie wierzą, że istnieje jakiś z góry ułożony plan, według którego toczy się nasze życie. To trochę bez sensu, nieprawdaż?
Hej, jestem człowiekiem, mam swój rozum i wolną wolę. Niby dlaczego każdy mój wybór – przemyślany, lub nie – ma być elementem tego doskonałego planu? Skoro tak, to nie dokonałam go sama, lecz z pomocą pani, która przędzie nić mojego życia.
To wszystko ze sobą zgrzyta i w efekcie nie tworzy idealnej całości.
Czy tylko ja to widzę?
Jasne, bycie kowalem (nazwijmy to już w ten sposób) własnego losu nie jest łatwe, ale przecież jest nas siedem miliardów na świecie, dlaczego się tego boimy, skoro wszyscy przez to przechodzimy? Głowa do góry, otwórz oczy i jedziesz! Jeśli przeturlasz się na własnej decyzji, to wstań, popraw portki i ucz się na błędach. Nie zwalaj tego fatum, nie tłumacz się przeznaczeniem. Przecież sam dobrze wiesz, że jeśli tylko zechcesz przebiec tych kilka kilometrów, to po prostu to zrobisz, a nie zostaniesz w domu ze względu na deszcz.
Okej, niech każdy wierzy sobie w co chce. W porządku. Ale jeśli pewnie dnia wyłożę się na środku zamarzniętego chodnika, a z pomocą przyjdzie mi Ryan Gosling, to stwierdzę, że po prostu byłam w dobrym miejscu, o dobrym czasie. Nie dam sobie wmówić, że to los chciał, abym tego dnia ubrała buty na obcasie, gdy w nocy padał śnieg. Nie, one po prostu pasowały mi do sukienki.
Taki jest mój światopogląd.
A przynajmniej był.
Zwątpiłam w siebie, gdy w Zurychu pomyliłam pociągi.

_______________


Dzień dobry, dobry wieczór, cześć.
Czy ktoś potrzebuje oderwania się od rzeczywistości tak samo, jak ja?
W takim razie zapraszam.

10 komentarzy:

  1. Ogólnie to jeżeli Ryan Gosling przybędzie mi z pomocą tuż po moim upadku na zlodowaciałym chodziku to ja chcę zimę. Może sobie trwać ile chcę i już. I tu zostaję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, fajny prolog. I graficznie wszystko wygląda tak ładnie, że od razu wklejam do aktualności i będę zaglądać, czekając na więcej. Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. uhuhu, dobry prolog. To ja czekam na tego Goslinga u siebie na chodniku.
    Czekam na pierwszy ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się spodobał ten prolog- stylistycznie i z pomysłem i od razu miło się czyta! Z pewnością będę czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnie zdanie tak mnie zaintrygowała, że grzechem było tutaj nie zostać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapowiada sie niezwykle ciekawie . Wspaniale dobierasz slowa , masz talent :) czekam na pierwszy rozdzial :]

    OdpowiedzUsuń
  7. Droga Ems.
    Dziś mamy 20 grudnia 2015 roku, o czym zapewne dobrze wiesz. Jest prawie 22:00 (jak to dodam, to pewno będzie już kilka minut po). Ale to nieistotne. Po prostu są to niemalże dwa lata od ukazania się tego tu oto prologu.
    I o to jestem tu ja. Przybyłam. Jako, że mam spóźniony zapłon, o czym doskonale wiedzą wszyscy znający mnie w trochę większym niż niewielki stopień, doskonale wpasowałam się w czasie ze swoim przyjściem. Bo przed ukazaniem się wielkiego BUM epilogu, na który mam zamiar zdążyć i wszystko przeczytać. A co tam, inżynierka poczeka! Zwłaszcza, że ów prolog jest szalenie obiecujący. Chciałabym umieć takiego pisać.
    Ale nie, to nie jest przecież komentarz o mnie.
    Informuję zatem, że będę czytać. Bo w końcu muszę się dowiedzieć, co znaczy magicznie twitterowe Shattered. Ot takie postanowienie przedświąteczne.
    Dobra, zje*ałam ten komentarz. W sumie jak wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  8. W KOŃCU się do tego wzięłam. Bo w końcu mam kąsek czasu.
    Obawiam się, że dziś przeczytam jedynie początek, bo mam zamiar sama trochę popisać, ale kilka słów Ci tu zostawię ;).

    Na maturze miałam taki temat, wiesz? O tym, czy człowiek jest panem swojego losu, czy też rządzi nim przeznaczenie (dali nam do tego jakiś zupełnie niepasujący fragment "Lalki", ale to nieistotne w tym momencie). Jak to ja, napisałam że pół na pół, może dlatego dostałam tak mało procentów.
    W każdym razie, zmierzam do tego, że bohaterka ma rację - od nas zależy, jak potoczy się nasze życie. Jeśli nie będziemy robić nic, nie będziemy podejmować decyzji, to utkniemy w miejscu i przewegetujemy całe życie.
    Niektóre zdarzenia w naszym życiu wydają się czymś więcej niż zwykłym zbiegiem okoliczności. Kiedy w wyniku drobnej, niby nic nie znaczącej decyzji bądź pomyłki, nasze życie zmienia się o 180 stopni. Tak doniosłe zmiany są poza granicami naszego postrzegania, czyż nie?

    W bohaterach dostrzegłam Thomasa. Osttanio dużo blogów o nim mi się napatoczyło. Prologi zawsze są nieco "inne" dlatego idę się zapoznać z jedyneczką, a potem wracam do moich.
    Weny! xoxo
    E_A

    OdpowiedzUsuń
  9. http://snowflakes-clung-to-his-mouth.blogspot.com
    To dopiero początek,ale może akurat kogoś zainteresuje. Tematem głównym jest Daniel ale nie tylko. Serdecznie zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Na emocjach związanych z nowym sezonem na skoczniach zdecydowałam się zacząć tą podróż ponownie. Ciekawe jak będzie smakować tym razem 😊

    OdpowiedzUsuń